Grupka krzyczących dzieci wybiegła ze
szkoły ,kiedy zadzwonił dzwonek. Patricia przyglądała się
dokładnie każdemu z nich ,szukając w tłumie swojego synka.
Odetchnęła z ulgą ,kiedy zobaczyła ,że już schodzi po schodach
budynku. Nie chciała tu być. Świadomość,że pracuje tu ojciec
Justina ,skutecznie odstraszała ją od tego miejsca.
Chłopczyk uśmiechnął się i
podbiegł do niej ,gdy rozchyliła ręce ,by się przytulić.
- Pójdziemy na chwilę do mojej
przyjaciółki, dobrze? - Zapytała kobieta zerkając na blondynka.
- To ty masz tu przyjaciół? -
Wyglądał na nieco zdziwionego.
- Chodziłam kiedyś do tej szkoły...
Nina jest opiekunką w Domu Anubis. Poznasz ją. - Wyjaśniła
Patricia. Miała nadzieję, że chłopiec polubi Rutterów. Bardzo
jej na tym zależało, ale nie wiedziała dlaczego...
- Pan Miller też chodził do tej
szkoły ,wiesz? - Spojrzał na nią. - To nasz wychowawca. Pozwala
nam mówić do siebie po imieniu...Ma na imię Eddie!...Jest super! I
wiesz ,nawet jest trochę do mnie podobny
,ale to pewnie tylko zbieg okoliczności.
Patricia nie miała pojęcia co odpowiedzieć. Szła zszokowana i milczała przez dłuższą chwilę. Z pewnością ucieszyła by się że Justinowi podoba się w nowej szkole, ale nie teraz. Nie mogła wydać z siebie ani grama entuzjazmu. Nie potrafiła się nawet odezwać. Wychowawca Justina, jest jego ojcem... "Lepiej już być nie może! - Pomyślała sarkastycznie dziewczyna. Bała się... Bała się, że dojdzie do wydarzeń, które źle się skończą. Z jednej strony bardzo chciała żeby Justin miał ojca. Z drugiej nie mogła dopuścić żeby Eddie znów zrobił zamieszanie w jej życiu. Nie chciała, żeby się dowiedział, że chłopiec jest jego synem...
,ale to pewnie tylko zbieg okoliczności.
Patricia nie miała pojęcia co odpowiedzieć. Szła zszokowana i milczała przez dłuższą chwilę. Z pewnością ucieszyła by się że Justinowi podoba się w nowej szkole, ale nie teraz. Nie mogła wydać z siebie ani grama entuzjazmu. Nie potrafiła się nawet odezwać. Wychowawca Justina, jest jego ojcem... "Lepiej już być nie może! - Pomyślała sarkastycznie dziewczyna. Bała się... Bała się, że dojdzie do wydarzeń, które źle się skończą. Z jednej strony bardzo chciała żeby Justin miał ojca. Z drugiej nie mogła dopuścić żeby Eddie znów zrobił zamieszanie w jej życiu. Nie chciała, żeby się dowiedział, że chłopiec jest jego synem...
- Jest zabawny ,wyrozumiały i do
wszystkiego podchodzi otwarcie. - Ciągnął Justin. - Nie krzyczy na
nas i robi wszystko by wszyscy rozumieli o czym jest
lekcja...Chciałbym ,żeby taki właśnie był mój tata.
Dziewczynę zatkało. Jeszcze bardziej
niż przed kilkoma minutami. Gwałtownie pobladła na twarzy. Jej
synowi spodobał się wychowawca, który jest jego ojcem! Żeby było
śmiesznie chciałby mieć takiego tatę! Patricia postanowiła
potraktować to trochę jak żart, grać.
- A no i pytał jak masz na imię. - Na
tym chłopiec zakończył swój monolog.
- A co pana Millera to obchodzi?
Mamusia nie chce żebyś z nim o mnie rozmawiał, dobrze? - Poprosiła
dziewczyna. Starała się przybrać swój naturalny ton głosu. Tylko
nie bardzo jej to wychodziło, był po prostu milutki. Jak na
Patricię to było rzadkie, i to bardzo...
Tylko kilkanaście minut zajęło Patrici i Justinowi by dotrzeć do domu Anubisa. Kobieta uśmiechnęła się. Dom nie zmienił się ani trochę. Wciąż miał ten tajemniczy wygląd. Blondyn popatrzył na budynek i spojrzał na swoją mamę.
- Tutaj mieszkałaś? - Zapytał.
- Tak. - Odparła Williamson z
uśmiechem. Bardzo chciała to wszystko zobaczyć. Tęskniła za
czasami, kiedy była w liceum. Nawet za Sibuną.
- Ale mamo... - Justin zaparł się
nogami ,kiedy brunetka chciała iść dalej i szarpnął ją za rękę.
- Ja nie chcę tu iść. Ten dom wygląda jak nawiedzony.
Patricia się zaśmiała. Wiele ludzi
miało właśnie taką opinię o Anubisie. Co prawda nikt tam nie
umarł, ale Sibunę nawiedziła Senkhara... i duch Sary.
- Tutaj nie ma duchów, synku... Chodź.
- Nie mogłabyś iść tam sama? Ja
poczekam tutaj.
- Nie, nie mogłabym. To dla mnie
ważne. Muszę ci kogoś przedstawić. - Wyjaśniła brunetka.
Dopiero po chwili chłopczyk skinął głową i wolnym krokiem
poszedł za swoją mamą. Stanęli przed drzwiami i kobieta zapukała
do drzwi ,najpierw delikatnie ,a potem nieco mocniej. Zmarszczyła
czoło ,gdyż nikt jej nie odpowiedział. Pociągnęła za klamkę ,a
brązowe drzwi ,skrzypiąc ze starości ,otworzyły się szeroko.
- Mamo ,tu jest strasznie. - Szepnął
Justin chowając się za jej plecami. Zignorowała go jednak.
Popchnęła drzwi i przekroczyła próg ,ciągnąć go za rękę.
Uśmiechnęła się widząc ,że hol jest dokładnie taki sam ,jak
zapamiętała. Wolnym krokiem skierowała się do kuchni. Chłopczyk
kurczowo ściskał jej dłoń ,chcąc jak najszybciej się stąd
ulotnić.
- Nina? - Zapytała brunetka ,widząc
niezbyt wysoką ,złotowłosą kobietę w fioletowej sukience
przepasanej czarnym paskiem. Zmywała właśnie naczynia. Włosy
miała upięte w niedbałego koka na czubku głowy.
podbiegła
by mocno przytulić Williamson. - Matko Patricia! To na prawdę ty?
- Tak ,ja. - Odparła brunetka ,a Nina
aż pisnęła ze szczęścia i mocniej ścisnęła przyjaciółkę.
- Hahaha udusisz mnie! - Zaśmiała się Patricia, odwzajemniając uścisk. Trochę jej tego brakowało. Mimo że w czasach liceum nie była z Niną aż tak blisko.
Nina również się roześmiała.
- W sumie to należy ci się za to ,że tak nas zostawiłaś.
- Nie przypominaj mi. To była najtrudniejsza decyzja w moim życiu... No ale, nie miałam wyboru. - Odpowiedziała Williamson. Bardzo się cieszyła, że mogła zastać Ninę w Anubisie. Przecież jest opiekunką, wychodzi na zakupy i robi różne rzeczy po za budynkiem. Nie mieszka tutaj.
Oderwały się od siebie,a blondynka spojrzała za przyjaciółkę.
- Kto to? - Zapytała patrząc na chłopca ,który stał w drzwiach.
- To Justin. - Patricia zerknęła na niego i uśmiechnęła się ciepło. - Mój synek.
- Masz syna? - Nina dostała wytrzeszcz oczu. - Jak masz na imię? Ile masz lat? - Zwróciła się do chłopca.
- Jestem Justin. - Przełknął ślinę podenerwowany. - Mam 6 lat.
- Justin, to moja przyjaciółka Nina. - Wyjaśniła Williamson.
- Dzień dobry. - Blondynek wyciągnął do niej rączkę.
Dziewczyna uścisnęła rączkę Justina. - Jesteś taki podobny do swojej mamy...
- Chodziło mi o to, że z charakteru wydajesz się być podobny.
- Jestem mądrzejszy.
- Nie słuchaj, majaczy. - Zaśmiała się brunetka.
- Wcale nie majaczę! - Zaprzeczył chłopczyk.
Nina uśmiechnęła się szeroko.
- Napijecie się czegoś?
- Ja chcę sok pomarańczowy! - Krzyknął Justin wskakując na blat.
- Złaź z blatu! - Wrzasnęła Patricia. - Nie wolno tu siadać!
Zmarszczył czoło i zeskoczył na ziemie.
- Nie przejmuj się Pat. To dziecko. - Powiedziała blondynka łagodnie.
- Ale nie jest u siebie.
Nina zaśmiała się krótko. Podeszła do lodówki i wyciągnęła sok pomarańczowy, który nalała Justinowi. Podała chłopcu szklankę i zwróciła się do Patrici. - Chcesz kawę czy herbatę?
- Mama nie pije kawy! - Wtrącił blondynek. - Po kawie zachowuje się jak pijana!
- To herbatę, czy może jakiś sok?
- Niech będzie sok. - Mruknęła brunetka mordując swojego syna wzrokiem.
Nina nalała do szklanki soku, sobie również. Razem z Patricią usiadły w salonie.
- Patrz Justin jaki fajny krokodyl. - Powiedziała Williamsom.
- Nie lubię krokodyli. - Chłopczyk zmierzył figurkę wzrokiem i usiadł obok swojej mamy.
- Możesz się w coś pobawić? Mamusia chce porozmawiać z ciocią Niną...
- Pójdę na dwór. - Oznajmił i wybiegł zanim kobieta zdążyła zaoponować.
- Co słychać u ciebie? Rozmawiałam z Fabianem, ale nic mi nie powiedział... - Powiedziała Patricia. Dawno nie widziała przyjaciółki. Chyba miała prawo ją zapytać.
Dziewczyna wzruszyła ramionami.
- Czy ja wiem...Oprócz ślubu z Fabianem to chyba nic ciekawego.
- Czemu nie chcesz mieć dziecka? Ja bym za tego potworka własne życie oddała.
- Tu nie chodzi o to ,że nie chcę mieć dziecka. - Nina zaczerwieniała się nieco. - My z Fabianem po prostu nie mamy dla siebie czasu ,a dla dziecka nie mielibyśmy go tym bardziej.
- Oj, dasz radę. Ja też miałam na początku problemy, moją matkę... - Odparła brunetka. Pamiętała to jakby to było wczoraj.
Patricia weszła do mieszkania swojej matki z walizką. Musiała wyjechać że swojej szkoły. Miała tam przyjaciół, chłopaka... Dlaczego, więc wyjechała? Otóż była w ciąży. Nie chciała żeby jej chłopak musiał rezygnować z wszystkich zalet bycia nastolatkiem i wkraczał w dorosłość.
- Hahaha udusisz mnie! - Zaśmiała się Patricia, odwzajemniając uścisk. Trochę jej tego brakowało. Mimo że w czasach liceum nie była z Niną aż tak blisko.
Nina również się roześmiała.
- W sumie to należy ci się za to ,że tak nas zostawiłaś.
- Nie przypominaj mi. To była najtrudniejsza decyzja w moim życiu... No ale, nie miałam wyboru. - Odpowiedziała Williamson. Bardzo się cieszyła, że mogła zastać Ninę w Anubisie. Przecież jest opiekunką, wychodzi na zakupy i robi różne rzeczy po za budynkiem. Nie mieszka tutaj.
Oderwały się od siebie,a blondynka spojrzała za przyjaciółkę.
- Kto to? - Zapytała patrząc na chłopca ,który stał w drzwiach.
- To Justin. - Patricia zerknęła na niego i uśmiechnęła się ciepło. - Mój synek.
- Masz syna? - Nina dostała wytrzeszcz oczu. - Jak masz na imię? Ile masz lat? - Zwróciła się do chłopca.
- Jestem Justin. - Przełknął ślinę podenerwowany. - Mam 6 lat.
- Justin, to moja przyjaciółka Nina. - Wyjaśniła Williamson.
- Dzień dobry. - Blondynek wyciągnął do niej rączkę.
Dziewczyna uścisnęła rączkę Justina. - Jesteś taki podobny do swojej mamy...
- Chodziło mi o to, że z charakteru wydajesz się być podobny.
- Jestem mądrzejszy.
- Nie słuchaj, majaczy. - Zaśmiała się brunetka.
- Wcale nie majaczę! - Zaprzeczył chłopczyk.
Nina uśmiechnęła się szeroko.
- Napijecie się czegoś?
- Ja chcę sok pomarańczowy! - Krzyknął Justin wskakując na blat.
- Złaź z blatu! - Wrzasnęła Patricia. - Nie wolno tu siadać!
Zmarszczył czoło i zeskoczył na ziemie.
- Nie przejmuj się Pat. To dziecko. - Powiedziała blondynka łagodnie.
- Ale nie jest u siebie.
Nina zaśmiała się krótko. Podeszła do lodówki i wyciągnęła sok pomarańczowy, który nalała Justinowi. Podała chłopcu szklankę i zwróciła się do Patrici. - Chcesz kawę czy herbatę?
- Mama nie pije kawy! - Wtrącił blondynek. - Po kawie zachowuje się jak pijana!
- To herbatę, czy może jakiś sok?
- Niech będzie sok. - Mruknęła brunetka mordując swojego syna wzrokiem.
Nina nalała do szklanki soku, sobie również. Razem z Patricią usiadły w salonie.
- Patrz Justin jaki fajny krokodyl. - Powiedziała Williamsom.
- Nie lubię krokodyli. - Chłopczyk zmierzył figurkę wzrokiem i usiadł obok swojej mamy.
- Możesz się w coś pobawić? Mamusia chce porozmawiać z ciocią Niną...
- Pójdę na dwór. - Oznajmił i wybiegł zanim kobieta zdążyła zaoponować.
- Co słychać u ciebie? Rozmawiałam z Fabianem, ale nic mi nie powiedział... - Powiedziała Patricia. Dawno nie widziała przyjaciółki. Chyba miała prawo ją zapytać.
Dziewczyna wzruszyła ramionami.
- Czy ja wiem...Oprócz ślubu z Fabianem to chyba nic ciekawego.
- Czemu nie chcesz mieć dziecka? Ja bym za tego potworka własne życie oddała.
- Tu nie chodzi o to ,że nie chcę mieć dziecka. - Nina zaczerwieniała się nieco. - My z Fabianem po prostu nie mamy dla siebie czasu ,a dla dziecka nie mielibyśmy go tym bardziej.
- Oj, dasz radę. Ja też miałam na początku problemy, moją matkę... - Odparła brunetka. Pamiętała to jakby to było wczoraj.
Patricia weszła do mieszkania swojej matki z walizką. Musiała wyjechać że swojej szkoły. Miała tam przyjaciół, chłopaka... Dlaczego, więc wyjechała? Otóż była w ciąży. Nie chciała żeby jej chłopak musiał rezygnować z wszystkich zalet bycia nastolatkiem i wkraczał w dorosłość.
- Mamo! - Zawołała rozglądając się po domu .W progu stanęła kobieta i przetarła oczy ze zdziwienia. Nie spodziewała się tutaj swojej córki.
- Patricia? Co tu robisz?
W oczach dziewczyny stanęły łzy ,na samą myśl o tym co musiała poświęcić przez jedną wpadkę aż robiło jej się nie dobrze.
- Jestem w ciąży mamo . Wyszeptała.
- Patricia? Co tu robisz?
W oczach dziewczyny stanęły łzy ,na samą myśl o tym co musiała poświęcić przez jedną wpadkę aż robiło jej się nie dobrze.
- Jestem w ciąży mamo . Wyszeptała.
- Jesteś w ciąży?! Z kim się puściłaś?! - Wydarła się kobieta. - Masz 18 lat dziewczyno! Nie pracujesz! Naprawdę chcesz sobie zniszczyć życie?!
- Zapomniałam się zabezpieczyć.
- Zapomniałaś?! Zapomniała... - Kobieta westchnęła głośno. Była wściekła. - Teraz będziesz niańczyć bachora bo ty zapomniałaś!
Patricia postanowiła ją zignorować.
- Mogę tutaj zamieszkać?
- A gdzie jest ojciec?!
- Ojciec nie ma zielonego pojęcia ,że jestem w ciąży i tak ma zostać.
Kobieta nieco się opanowała i zepchnęła. - Jak ty sobie to wyobrażasz? Zrobił ci dziecko! Nie nie o tym!... Nie mogę uwierzyć, że zostałaś sama z brzuchem...
- Mamo... - Dziewczyna westchnęła. - Ja go zostawiłam ,nie on mnie. To była moja decyzja by zostać samą.
- Oj tak, było źle... Znajdziesz czas. Musiałam poświęcić dla Justina swoją edukację, ale trudno...
- A ojciec? - Zapytała Nina. - Ojciec Justina...Nie pomagał ci?
- Nie... Zerwałam z nim kontakty jak się tylko dowiedziałam o ciąży. - Odpowiedziała Patricia. - Nigdy się nie dowiedział.
- Aha...I nigdy o nic nie pytał?
- No pytał... Znajdowałam wymówki za każdym razem. - Williamson uśmiechnęła się szeroko.
- Zawsze byłaś dobrym kłamcą. - Roześmiała się blondynka.
- Nie nadawał się na ojca. Był bad boyem. Z takimi to tylko do kryminału. - Zażartowała Patricia.
- Wiesz...nasz bad boy poszedł na studia i teraz jest nauczycielem jeśli wiesz o kim mówię.
- Udam że nie słyszałam Nino... Ten człowiek to zamknięty rozdział. - Wyjaśniła Patricia. Nie interesowało jej co robi jej były? Oczywiście że nie! Myślała o nim zawsze...
Nagle do domu wpadła grupka dzieci. Zrobiło się głośno.
- Przepraszam cię. - Westchnęła Nina. - Muszę się wziąć do pracy.
- Już lecę. Narazie. - Wstała i przytuliła przyjaciółkę. - Twój numer jest aktualny?
Dziewczyna skinęła głową.
- Dzwoń kiedy chcesz.
Patricia uśmiechnęła się i opuściła dom Anubisa. W ogrodzie bawił się Justin. Dziewczyna wzięła go za rączkę i poszli w kierunku domu. Dobrze jej zrobiło to, że odwiedziła dom Anubisa. Teraz czuła że wszystko się ułoży. Tylko, że wychowawca Justina jest jego ojcem... Po za tym wszystko świetnie! Myślała o tym wszystkim ,starając ułożyć to sobie w głowię. Blondynek rozglądał się dookoła ,oglądając wystawy sklepów ,które mijali. Nagle stanął i puścić rękę swojej mamy. Patricia spojrzała na niego ,nie wiedząc o co chodzi. Chłopiec pobiegł do sklepu.
- Justin! - Brunetka pobiegła za nim. Zobaczyła go w towarzystwie wysokiego blondyna ,który właśnie stał przy kasie. Mężczyzna kucnął przy chłopcu i uśmiechnął się do niego. Patricia czuła jak jej serce przyśpiesza bicie ,jakby zaraz miało wyskoczyć z jej piersi. Chciała uciekać puki jeszcze nie spojrzał w jej stronę. Dlaczego to się działo?Dlaczego właśnie on? ,pytała siebie. Patrzyła na niego w osłupieniu. Nie mogła się ruszyć. Jego oczy zaczęły się unosić ,kiedy Justin wskazał ją palcem. Już nie miała wątpliwości ,że to własnie on. Eddie.
CDN...
Alexis i Ola wariują! Haha ,c' nie ,wspólniczko? xD
Patricia Miller
- Udam że nie słyszałam Nino... Ten człowiek to zamknięty rozdział. - Wyjaśniła Patricia. Nie interesowało jej co robi jej były? Oczywiście że nie! Myślała o nim zawsze...
Nagle do domu wpadła grupka dzieci. Zrobiło się głośno.
- Przepraszam cię. - Westchnęła Nina. - Muszę się wziąć do pracy.
- Już lecę. Narazie. - Wstała i przytuliła przyjaciółkę. - Twój numer jest aktualny?
Dziewczyna skinęła głową.
- Dzwoń kiedy chcesz.
Patricia uśmiechnęła się i opuściła dom Anubisa. W ogrodzie bawił się Justin. Dziewczyna wzięła go za rączkę i poszli w kierunku domu. Dobrze jej zrobiło to, że odwiedziła dom Anubisa. Teraz czuła że wszystko się ułoży. Tylko, że wychowawca Justina jest jego ojcem... Po za tym wszystko świetnie! Myślała o tym wszystkim ,starając ułożyć to sobie w głowię. Blondynek rozglądał się dookoła ,oglądając wystawy sklepów ,które mijali. Nagle stanął i puścić rękę swojej mamy. Patricia spojrzała na niego ,nie wiedząc o co chodzi. Chłopiec pobiegł do sklepu.
- Justin! - Brunetka pobiegła za nim. Zobaczyła go w towarzystwie wysokiego blondyna ,który właśnie stał przy kasie. Mężczyzna kucnął przy chłopcu i uśmiechnął się do niego. Patricia czuła jak jej serce przyśpiesza bicie ,jakby zaraz miało wyskoczyć z jej piersi. Chciała uciekać puki jeszcze nie spojrzał w jej stronę. Dlaczego to się działo?Dlaczego właśnie on? ,pytała siebie. Patrzyła na niego w osłupieniu. Nie mogła się ruszyć. Jego oczy zaczęły się unosić ,kiedy Justin wskazał ją palcem. Już nie miała wątpliwości ,że to własnie on. Eddie.
CDN...
Alexis i Ola wariują! Haha ,c' nie ,wspólniczko? xD
Patricia Miller
1 spotkanie po tylu latach ma to być Eddie
OdpowiedzUsuńWspanialy rozdzial!!! Dodajcie szybko nexta!!!
OdpowiedzUsuńZAjebisty rozdział! nie mogęśie doczekać nexta i rozmowy Peddie...
OdpowiedzUsuńPS. Wasz blog został nominowany... Więcej informacji na moim blogu: eiddep.blogspot.com
Super !!!! Czekam na next !!!!! Mam nadzieję, że będzie szybciej !!!!
OdpowiedzUsuńO kurde...to się grubo zrobiło? Jestem ciekawa jak im pójdzie ich rozmowa....na pewno zapyta o Justina i o to czy jest jego ojcem. Gruboooo
OdpowiedzUsuńkocham twój talent i opowiadania ! pisz szybko !!!!
OdpowiedzUsuńzajebisty rozdział, ale weś dodawaj szybciej bo zwariuję
OdpowiedzUsuńSuper rozdział. Czekałam na niego zniecierpliwością. Czekam na next :)
OdpowiedzUsuńSuper <3
OdpowiedzUsuńczekam na next ;)
aaaaaaa <3333 boszkiiii
OdpowiedzUsuńczekam na next;a
No oczywiście xD bo my wariatki
OdpowiedzUsuńŚwietne czekam :D
OdpowiedzUsuńSuper . Kiedy next ? Piszcie dłuższe rozdziały pliss
OdpowiedzUsuńWspanialy :-) Dawajta mi tu nexta!
OdpowiedzUsuń:-) <3
wiktoria-wikaa.blogspot.com
housee-of-anuubis.blogspot.com
XD
Super! Nie spodziewalam sie, ze Eddie i Pat tak szybko sie spotkaja! Kiedy nastepny rozdzial?
OdpowiedzUsuńPS: Moglabys mnie informowac na tt o nowych rozdzialach? Oczywiscie, jesli go masz ;) Jestem @CarolineKarolaa :)
xoxo,
Lost in dreams
PROSZE CIĘ POWIĘKSZ CZCIONKĘ BO NIGDY WIĘCEJ TU NIE WEJDE ;c
OdpowiedzUsuńSłodki rozdział :* <3 Ahhhh ... te emocje *.*
Zostałaś nominowana do Libster Blog Award
OdpowiedzUsuńwięcej informacji tutaj ---> http://say-me-where.blogspot.com/p/libster.html
OdpowiedzUsuńHej. Została(e)ś nominowana do nagrody na moim blogu. Więcej informacji tutaj http://the-mistical-story.blogspot.com/ . Pozdrawiam :)
Jesteście nominowana do LIEBSTER AWARD szczegóły pod tym linkiem :
OdpowiedzUsuńhttp://sylwka31-tda.blogspot.com/
Super!!
OdpowiedzUsuńKiedy next????????????
Nominuję cie do Libster Aword szczegóły u mnie :
OdpowiedzUsuńhttp://scenariuszebyreeb.blogspot.com/
Kiedy next ???!!!
OdpowiedzUsuńKiedy next ?????
OdpowiedzUsuńKiey next? ;)
OdpowiedzUsuńKiedy next ja tu czekam juz za dlugo ;(
OdpowiedzUsuń